Wojnę polsko-bolszewicką zakończył ostatecznie traktat pokojowy, zawarty w Rydze 18 marca 1921 roku między Polską a Rosją i Ukrainą. W tym samym roku ukraińska Kijowska Komisja Gubernialna ds. Oświaty Zawodowo-technicznej opublikowała plakat, którego tekst obrazuje stan, w jakim znalazł się kraj po zakończeniu wieloletnich konfliktów zbrojnych:
„Do wszystkich robotników Kijowszczyzny. Zamarły robotnicze okolice, nie palą się kominy fabryczne, stoją zakłady. Sześcioletnia wojna, rujnując nasz przemysł, doprowadziła do głodu i rozprzężenia. Władza robotnicza rozpoczyna walkę z ubóstwem, to trudne zadanie: wymaga od klasy robotniczej, która odsunęła kapitalistów od rządzenia zakładami – wiedzy, umiejętności i biegłości. Gdy trzeba było organizować Armię Czerwoną, to trzeba było mieć czerwonych dowódców. Klasa pracująca, w pierwszej kolejności robotnicza młodzież, wystawiła ich. Przed nami niewątpliwie o wiele ważniejsze i trudniejsze zadanie. Potrzebne jest przejście od głodu i chłodu do ogólnego dobrobytu. Dlatego należy koniecznie puścić w ruch wszystkie zakłady, trzeba też wybudować setki nowych. Nie możemy tego zrobić bez wykwalifikowanych, dobrze wykształconych pracowników, jeśli nie będzie czerwonych inżynierów i techników z kręgów robotniczych, którzy z wielką energią, bez przymusu, z ochotą i zamiłowaniem podejmą się kierowania odbudową i przemysłem.
Burżuazja nie pozwalała robotnikom kształcić się. Nasi inżynierowie i technicy – wszyscy wywodzą się z burżuazji. Jest ich zbyt mało i nie są oddani klasie robotniczej. Prawie nie mamy wykwalifikowanych robotników: wielu zginęło w wojnie domowej, inni rozeszli się po wioskach. Bardzo ich potrzebujemy, bez nich nie możemy zbudować czerwonego przemysłu, jak bez czerwonych dowódców nie możemy zorganizować armii czerwonej. W celu przygotowania ich władza radziecka otwiera szkoły zawodowo-techniczne i kursy. Ich cel – dać robotnikowi specjalistyczną wiedzę z jego dziedziny, dać mu ogólną wiedzę techniczną. Te szkoły i kursy dadzą wykwalifikowanych robotników i techników. Ważne, by w tych szkołach nie było pustych miejsc, by kursy zostały zapełnione przez robotników, którzy energicznie zabraliby się do pracy.
Ten, kto pragnie na zawsze zostać wyrobnikiem, nie mieć zawodu, niech nie idzie do szkoły. Kto chce powszechnej nędzy, pustki i całkowitego wyginięcia klasy robotniczej, śmierci miast, powszechnego ubóstwa – niech nie idzie do szkoły. Kto chce, by jego praca została doceniona, by przyniosła pożytek – do szkoły. By zlikwidować biedę, by odbudować przemysł, by zbawić robotnika – do szkoły. Wykształcenie zawodowo-techniczne pozwala klasie robotniczej samej budować własne życie, uratuje je od gospodarczego ucisku. Proletariusze – budowniczowie socjalizmu – do Szkół Zawodowych.” (tłum. I. Dmytruk-Sorochtej).
Tekst zilustrowany został obrazami opisanymi przy pomocy haseł: „Chałupnicza praca niszczy siły robotnika!”; „Tylko technika pracy – da zwycięstwo proletariuszom!”; „W szkole zawodowej uczeń uczy się i pracuje!”; „Za teorią musi iść praktyka!”; „Rolniku! Patrz przed siebie, tam w fabryce wykuwają twoją broń!”; „Precz z przestarzałymi pługami – droga dla traktorów!” (tłum. I. Dmytruk-Sorochtej)