Galeria
2/1191/0/13/A/II/152

w czasie podróży na pertraktacje z bolszewicką misją Czerwonego Krzyża, na stacji kolejowej w Mikuszewiczach. Stoją od lewej: B. Nowacki, Z. Uniechowski, E. Zalewski, hr. Kossakowski, Z. Trzeciak, por. Hartley, p. Sikorska, por. Antoniewicz, Bizping, płk Sikorski, pchor. hr. Potocki, dr Barczewski, Marian Strumiło.
WBH CAW K-25-787

WBH CAW K-25-1096
Podcast
Przeddzień Bitwy Niemeńskiej
Płk Jerzy Boguski opowiada o wydarzeniach poprzedzających Bitwę Niemeńską, która przesądziła o ostatecznym zwycięstwie Polaków w wojnie z bolszewikami. Relacjonuje dla Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa.
Artykuł
Wojna polsko-sowiecka 1920 roku we wspomnieniach i literaturze
Wielkie wydarzenie, jakim była wojna z Rosją bolszewicką 1920 roku, musiało znaleźć odzwierciedlenie w literaturze wspomnieniowej i pięknej. Dla większości Polaków zwycięstwo lub porażka w tej wojnie stanowiły kwestię nie tylko istnienia Odrodzonej Polski, ale również zachowania życia przez wielu obywateli.
Wojna z bolszewikami była starciem odmiennych cywilizacji, wojną, podczas której zawieszeniu uległy pewne zasady, przede wszystkich związane z etosemwalki i normami prawa międzynarodowego. W literaturze wspomnieniowej i pięknej można znaleźć wiele przykładów barbarzyńskiego traktowania jeńców i ludności cywilnej przez wojska bolszewickie.
Wiesław Antoni Lasocki (1913–1996), prawnik, major kawalerii i pisarz emigracyjny, wspominał tę wojnę z pozycji siedmioletniego chłopca mieszkającego w Ciechanowie. Tak zapamiętał żołnierzy bolszewickich: „(…) byli źle wyekwipowani, ubrani w podarte mundury, a niektórzy nawet w zrabowane po drodze cywilne ubrania, wielu nosiło karabiny na sznurkach. Ale byli bardzo liczni, jak szarańcza i niezdyscyplinowani. Rabowali po domach co się dało i rozstrzeliwali ludzi, których miejscowi komuniści wskazali im, jako burżuje”[1]. „W mieście i na jego przedmieściach toczyły się bitwy z polskimi oddziałami. (…) Wieczorem nasza służąca opowiadała, że bolszewicy wycinali rannym oficerom polskim gwiazdki na skórze, a podoficerom – paski, zanim ich dobili”[2].
Bardzo popularną lekturą wśród młodzieży w okresie międzywojennym był zbiór opowiadań Eugeniusza Małaczewskiego (1895–1922) pt. Koń na wzgórzu(1921). Opowiadanie tytułowe oparte na osobistych przeżyciach autora, uczestnika wojny 1920 roku, ukazuje całą prawdę o „bolszewizmie”. Najbardziej porażające są jednak jego opisy prymitywizmu, okrucieństwa i bestialstwa żołnierzy bolszewickich wobec ludzi i zwierząt oraz dziedzictwa kulturowego obcej im pańskiejPolski. Zniszczony dwór, w którym wybito szyby, roztrzaskane lustra, wyważona posadzka, połamane meble, pozdzierana tapeta, ściany z napisami, „które zdobią mury moskiewskich koszar, więzień i fabryk”[3], zniszczona doborowabiblioteka złożona z kilku tysięcy starannie oprawionych ksiąg. Wszędzie „śmierdzące pamiątki” żołnierzy bolszewickich: „w każdym kącie wpośrodku każdego pokoju, na parapetach okien, na rozprutych materacach łóżek, na potłuczonej klawiaturze rozbitego fortepianu”[4]. Doszczętnie zniszczony ogród z krzewami, które już nie odrosną. Na stawie martwe łabędzie – powystrzelane dla zabawy i zabite w okrutny sposób. „Ktoś wpadł widocznie na pomysł osobliwy. Młode sadzonki wierzb nad stawem czyjeś ręce rozłupały toporem czy szablą, od góry aż do korzenia, i w otrzymane stąd widły, sprężyście zwierające się rozdartymi połowami, powszczepiano wysmukłe, długie szyje ptaków (…). Łabędziom nawet, za to jedno, że byłypańskimptactwem nie darowali (…)”[5]. Polski oficer zakopany żywcem. Zarżniętypracownik folwarku.Panienkaz dworuprzed gwałtem popełniająca samobójstwo…
I tytułowy „koń na wzgórzu”, perszeron. „Wzdychając głęboko a postękując ludzkim prawie głosem (…) poruszająca się kupa mięsa odartego dokładnie ze skóry, oprócz końskiego łba, który zwisał do ziemi ciężarem nie do udźwignięcia”[6]. Koń miał złamaną nogę i jako taki nie był potrzebny bolszewikom, w odróżnieniu od jego skóry…